Momo Istota odwiedziła wiele razy i teraz też chętnie tam wstąpiła z okazji Restaurant Week. Oczekiwania Istoty były duże, bo wiele razy Momo udowodniło, że potrafi zaserwować kreatywne i smaczne dania.
Pierwsze danie było genialne. Krem z topinamburu i pomarańczy z dodatkiem chrupiących warzyw i chipsami z chleba. Pięknie podane i bardzo dobre w smaku.
Krem z topinamburu w trakcie nalewania. Piękne, czarne talerze wykonane specjalnie dla Momo, robią wrażenie. Kolejne danie wyglądało również pięknie, ale niestety nie było tak pyszne jak poprzednie. Zestawienie burak i marchewka było dość mdławe, natomiast puree z czosnku w tempurze robiło wrażenie. Chrupiąca czarna fasola, to też ciekawy dodatek. Ogólnie danie bardzo dobre, tylko mogłoby być bardziej wyraziste.
Buraki z marchewką i puree z czosnku w tempurze. Puree było genialne. Degustująca Istota nie ma pojęcia, jak udało się je zrobić. Z zewnątrz było chrupiące a w środku puszyste i delikatne.
Deser Istotę oraz jej towarzyszy wprowadził w burzę wielu różnych odczuć. Na pewno piękny, ciekawy, ale czy dobry… Tu zdania były podzielone. Był to pudding z mleka sojowego, któremu towarzyszyła czekolada z kaszą jaglaną i żel ze skórki pomarańczy. Elementy bardzo oryginalne i na pewno wymagające wiele pracy. Istocie to dziwo smakowało, choć może nie było najlepszym deserem, jaki Istota testowała na festiwalu.
Kontrowersyjny deser. Pudding z mleka sojowego, nieco zmrożony i mało słodki. Co dla Istoty jest plusem, jak chodzi o desery.
Podsumowanie :
Momo za nowe menu otrzymuje punktów: 235/250!!!
Link do Momo
Adres: Rynek - Ratusz Gliwice,
Obrazek tytułowy: Pudding z mleka sojowego
