Istota szła do Cadenzy mając spore oczekiwania. Lokal przy NOSPR, utytułowany Szef Kuchni i dwie czapki w przewodniku Gault & Millau. Czy Cadenza sprostała jej oczekiwaniom? Niestety, nie bardzo. Było smacznie, ale bez efektu wow.
Na początek przystawka z kawiorem. Dla Istoty to było zbyt jednostajnie słone danie. Kawior pyszny, delikatny, ale gryczak też bardzo słony. Nawet podany krem grzybowy tego nie zrównoważył.
Drugą przystawką była Terrina z gęsi (zdjęcie tytułowe) w orzechach. Podana z chałką i dobrym sosem z jarzębiny. Smakowo ciekawa kompozycja. Tylko chałka dziwna, niby grzanka, ale bardziej sucharek.
Następnie przyszła pora na zupę rybną. Aromatyczna i pyszna. Podana z jarmużem i Pate z ryby. Wszystko super, może za wyjątkiem podania.
Degustująca Istota nie dostała Czekadełka, ale dostała dzbanuszek wody, co było bardzo miłe i co mogłoby być szerzej stosowanym obyczajem w restauracjach w Polsce. Podano jej również Intermezzo, którego niestety z uwagi na alergie nie mogła spróbować, ale wyglądało bardzo ładnie.
Następnie przyszło Istocie testować danie główne, czyli gołąbki z czerwonej kapusty z gęsią. Bardzo dobre, lekko przypieczone gołąbki z kawałkami mięsa i kaszą gryczaną.
Deser już był całkiem ładnie podany. Był to sorbet z dyni z bardzo interesującym dodatkiem, kozim serem. Istotę nie zachwyciło to połączenie, jak i ciastko jałowcowe, ale docenia niestandardowe składniki.
W restauracji Cadenza atmosfera jest sympatyczna, elegancja miesza się tu z parkową sielanką, bo przychodzą osoby, które później spieszą na koncert, jak i będący w pobliskim muzeum, czy na spacerze. Czy Istota tu wróci? Może tak. Było smacznie, choć troszkę za drogo oraz było kilka minusów tej wizyty: niezbyt przemyślana prezentacja dań a z czystością toalet nie było najlepiej.
Cadenza otrzymuje punktów: 175/250
Link do Cadenza
Adres: Plac Wojciecha Kilara 1, Katowice
Obrazek tytułowy: Terrina z gęsi