W zeszłym roku z okazji moich urodzin odwiedziliśmy restaurację Isto. Tutaj możecie przeczytać co zjedliśmy i jak smakowało. Do dziś wspominamy tę kolację. Pierwszy raz odważyłam się wtedy zjeść tatar i nadal twierdzę, że był jednym z najlepszych jakie do tej pory udało mi się spróbować.
W tym roku postanowiliśmy wybrać się do Krakowa, do restauracji Bottiglieria 1881, gdzie rolę Head Chef’a pełni @klimaprzemyslaw. Restauracja ma rekomendację przewodnika @michelinguide oraz @gaultmillaupolska. Oczekiwania były więc duże.
Zdecydowaliśmy się na 7 daniowe menu degustacyjne.
Degustacja:
Na początek dostaliśmy zestaw Amuse-bouche: chleb, rzodkiewki i pomidorki.
Chleb/masło/smalec
Chleb był doskonały. Ciepły, z grubą i chrupiącą skórką. Do tego smalec z mangalicy z papryką i masło z solą. Pod kromkami chleba były jeszcze cienkie płatki chrupkiego pieczywa, które były bardziej słone, ale również pyszne. 5 bakłażanów.
Rzodkiewki/seler/miso
Niestety rzodkiewki z selerowym majonezem już nie były tak wyśmienite. Głównie za sprawą samych rzodkiewek, które zawierały sporo wody i miały niewiele smaku. 2 bakłażany.
Pomidor/róża/malina
Słodkie, soczyste pomidorki marynowane w malinach i róży. 4 bakłażany.
Wołowina/pumpernikiel/czekolada
Tatar wołowy z plastrem czekoladowego pumpernikla u góry. Tatar przyrządzony był z dodatkiem wędzonego majonezu i dressingiem ze szpiku. Połączenie czekolady z mięsem było bardzo ciekawe. Jedynym niepokojącym elementem były drobne, twarde drobinki wewnątrz tatara. Niestety nie dowiedzieliśmy się z czego one były. 3 bakłażany.
Troć/burak/kefir
Genialne danie. Równie piękne, co pyszne. Troć marynowana w dzikiej róży i buraku z kawiorem z jesiotra oraz burakiem w sosie chrzanowym. Z przyjemnością przyznajemy temu daniu odznakę Wesołego Bakłażana. 5 bakłażany.
Groszek/grasica/czarny czosnek
Zielone risotto bez ryżu było bardzo smaczne. Zawierało zielone szparagi, groszek, bób i czarną soczewicę. Grasica była bardzo miękka i dodawała daniu goryczy. 4 bakłażany.
Szparagi/mleko/orzechy laskowe
Biały szparag, przyrządzony na chrupko (dokładnie tak jak lubię), posypany kawałkami orzechów i podany z espumą z sera Comte. 5 bakłażanów.
Kombucha
Jako Intermezzo podano nam kombuchę. Orzeźwiający i lekko gazowany napój spełnił bardzo dobrze swoją rolę i oczyścił kubki smakowe przed daniami głównymi. 3 bakłażany.
Dorsz/młoda kapusta/kminek
Delikatny dorsz, na puree z kapusty i udekorowany paseczkami marynowanej kapusty. Podany został w towarzystwie dashi i polskiego wasabi. Niestety ostrości wasabi nie dało się wyczuć. 4 bakłażany.
Jagnięcina/pasternak/szpinak
Na danie główne podano jagnięcinę na dwa sposoby: jako sprasowaną łopatkę i jako kiełbaskę. Mięso było ukryte pod liściem szpinaku i ułożone na puree z pasternaku. 4 bakłażany.
Jabłko/gorczyca/miód
Predeser. Chłodny i lekko słodki sorbet z kwaśnymi kawałkami jabłka Szara Reneta, gorczycą i miodem. 3 bakłażany.
Beza/rozmaryn/rabarbar
Piękny i lekki deser zaprezentowany na porcelanie polskiej marki Chodzież. Został on podany przez młodego kucharza, który nam o tym deserze opowiedział. Było to bardzo miłe. Deser świetnie skomponowany. Udekorowana kwiatkami bzu frużelina rabarbarowa, ładnie przełamywała słodycz bezy i rozmarynowego kremu. Nie przepadam za deserami, ale ten był bardzo smaczny. 4 bakłażany.
Podsumowanie:
Na zakończenie degustacji poczęstowano nas jeszcze słodyczami.
Jogurt/kakao
Petits Fours podane w kryształowych pojemniczkach.
Kamień z jogurtu malinowego i pralinka toffee/brownie.
Jak można zauważyć był to bardzo piękny, fine diningowy obiad. Prezentacja potraw była dopracowana i przemyślana. Smak dań też był na wysokim poziomie i nie były one nudne. Każde miało ciekawe, pracochłonne elementy. Degustacja przebiegła sprawnie i po około 2 godzinach byliśmy już po obiedzie. Obsługa była profesjonalna, jednak zdystansowana i sztywna. Trochę nas zdziwił brak chęci, do opowiadania o potrawach, ale po zwróceniu uwagi, obsługa starała się to nadrobić. Poprosiliśmy o jedno menu bez ryb i owoców morza, co okazało się nie być dla obsługi i Szefów kuchni problemem. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni.
Może to wydać się dziwne, ale jednym z minusów był dla mnie jeden z elementów dekoracji. Na stojących szafkach były umieszczone gęsto duże ilości kieliszków. Tak mniej więcej na wysokości rąk. Niestety wprawiało mnie to w permanentny stres, czy nie zrzucę któregoś przypadkiem.
Podsumowując, popołudnie w @bottiglieria1881 przy majowym menu degustacyjnym uważam za udane.
Link do restauracji Bottiglieria1881
Adres: ul. Bocheńska 5 LU 1, Kraków
Obrazek tytułowy: Troć pod burakami