Kolacja w ciemności

 · 2 mins read

Kolacja w ciemności w której wzięła udział Degustująca Istota została zorganizowana przez restaurację Appassionata. Na początku wydarzenia moderator udzielił wyjaśnień, żeby wyłączyć telefony oraz schować zegarki, aby nie dawały nawet najmniejszej ilości światła. Potem goście, trzymając rękę na ramieniu kelnera, zostali zaprowadzeni na swoje miejsca. Istota została poinstruowana, gdzie co znajduje się na stole. Jako dodatek, po lewej umieszczona została nawilżona ściereczka. W końcu, w ciemności, prawdopodobieństwo upaprania się przy jedzeniu wzrasta.

Kelner podając potrawy miał założony noktowizor, który dawał pewną ilość delikatnego światła, dzięki czemu łatwo można go było zlokalizować.
   

Tatar z łososia Na przystawkę podany był Tatar z łososia z pesto i grzanką.


Przy każdej potrawie moderator oraz kelner dopytywali się osób na sali co uważają, że jedzą i jak im smakuje. Istocie trudno było się skupić na jednoczesnym odpowiadaniu i łapaniu sztućcami jedzenia na talerzu i ogólnie trafianiu w talerz. Początki były więc trudne.
   

Ser panierowany z żurawiną Na zdjęciu danie, które dostali pozostali goście, czyli Ser w panierce. Degustująca Istota z uwagi na alergie otrzymała ozorek, również w chrupkiej panierce z żurawiną. Był on zaskakująco dobry i delikatny. Istota nigdy by ozorka nie zamówiła będąc w restauracji, a tu miała okazję przełamać swoje ograniczenie.


   

Atmosfera całej kolacji bardziej przypominała zabawę niż degustację. Istota myśli, że było to celowe, aby goście nie przejmowali się ewentualnymi wpadkami, że coś rozleją, coś ubrudzą czy, żeby nie wpadli w panikę w ciemności. Degustująca Istota liczyła bardziej na powolne smakowanie w ciszy i ciemności, ale ta konwencja też się jej podobała.

Jako danie główne podane zostały policzki wołowe z karmelizowaną cebulką i puree marchewkowym (zdjęcie tytułowe). Doskonale miękkie, dokładnie takie, jak Istota lubi najbardziej.

Następnie zaserwowano intermezzo. Jako przerywnik pomiędzy ciężkimi mięsnymi daniami, podany został sorbet. Dla Degustującej Istoty był on zbyt słodki, ale mimo to, dobry.


   

Sorbet Dorsz w boczku podany na risotto z buraków z jarmużowymi chipsami. Doskonałe danie. Istota była przekonana, że je łososia z przypieczoną skórką. Natomiast wiedząc, że zwykle do risotto kucharze dodają śmietanę uważa, że w zamian dostała komosę ryżową. I nikt jej nie przekona, że było inaczej :p


   

Na sam koniec Istota dostała deser. Na szczęście nie bardzo słodki, ale z za dużą ilością przypraw korzennych, co nieco przeszkadzało. Po deserze nastąpiło stopniowe zapalanie światła oraz demonstrowanie potraw. Prezentowały się one bardzo ładnie.

Podsumowanie :

Ogólnie bardzo udany wieczór, jedzenie pyszne, całkiem duże porcje, jak na degustację. Do kolacji podano kieliszek białego wina oraz wodę. Cena 149 zł/os za 6 dań plus kieliszek wina to całkiem nieźle. Obsługa na wysokim poziomie, miła i pomocna. Dla Degustującej Istoty było to bardzo ciekawe przeżycie.

Appassionata za kolację w ciemności otrzymuje punktów: 225/250

Link do Appassionaty

Adres: ul. Anieli Krzywoń 1, 41-922, Radzionków

Obrazek tytułowy: Policzki wołowe